7

Piotr Krupa w naszych wspomnieniach

autor: Piotr Rudczyk

autor: Piotr Rudczyk

 

PIOTR KRUPA
*1966 + 2016

To nieprawdopodobne i niezrozumiałe co stał się w sobotni poranek. Nie ma już wśród nas Piotra. Od wielu lat był zawsze wśród nas, a teraz będzie nam Go brakowało. Każdy z nas teraz wspomina chwile które wspólnie z Nim spędziliśmy. Jeżeli chcecie podzielić się swoimi wspomnieniami to prosimy o wpis tutaj w komentarzach. Wasze wspomnienia zostaną przekazane w formie książki pamiątkowej Rodzinie Piotra.

Paramotor TEAM Poland

  • Z Piotrem poznaliśmy się wiele lat temu na Parapikniku w Orzyszu. Od tego czasu wiele razy krzyżowały się nasze drogi. To jakim był człowiekiem niech świadczy fakt jaki miał miejsce podczas jednej z ostatnich Paragiełd. Poszukiwałem osób, które zechcą podzielić się swoim doświadczeniem z innymi prowadząc wyklad. Zadzwoniłem do Piotra i spytałem czy nie zechciałby opowiedzieć o fotografowaniu z powietrza? Bez chwili zastanowienia odpowiedział mi: “będzie to dla mnie zaszczyt, oczywiście, że tak.”
    Żegnaj Kolego 🙁

  • Adam Paska

    Piotruś, „Krupek”.
    Był z nami od zawsze, trudno mi było ustalić kiedy i skąd się pojawił. Pierwszy nasz wspólny start to 2003 rok – Mistrzostwa Polski w Michałkowie. Nigdy chyba nie zapytałem Piotrka, kiedy zaczynał swoją przygodę z paralotniami i kto go szkolił, ustaliłem to dopiero teraz. Piotrek pierwsze swoje kroki stawiał w Bieszczadzkiej Szkole Paralotniowej Wacka Kuzło około 2000 roku. Zaraz po szkoleniu podstawowym zaczął szkolenie na napędzie. W roku 2003 w Michałkowie wystartował po raz pierwszy na motoparalotniowych MP , wtedy w klasie PF1. Kolejne lata i kolejne wspólne zawody i spotkania. Piotrek zrobił uprawnienia tandemowe i zaczął latać z pasażerami startując z nóg (PF2). Nadszedł rok 2007 – zacząłem zbierać „ekipę” na Mistrzostwa Świata w Chinach. Wtedy zaproponowałem Piotrowi start w klasie PF2 , rozpoczęły się poszukiwania nawigatora. Piotrek zaczął trenować z 17 letnią wtedy Magdą Dziok, teraz Adamek. Piotrek latał wtedy na 42 metrowym skrzydle Synthesis Cabrio, to nie było łatwe latanie. Pamiętam jak podczas treningu, przed wyjazdem do Chin, każdy ich udany start był olbrzymim wydarzeniem, a nie było ich zbyt wiele. Podczas chińskich Mistrzostw Świata, Piotruś z Madzią nadal stresując nas swoimi „karkołomnymi” startami w rywalizacji z załogami z Francji , Monako, Japonii i Litwy zajęli drugie miejsce, zdobywając tytuł v-ce Mistrzów Świata ustępując jedynie Litwinom . To był przełomowy rok dla naszej reprezentacji, zdobyliśmy wtedy pierwsze w historii medale MŚ. Od tamtego czasu zaczęliśmy budować potęgę polskiego motoparalotniarstwa , Piotr miał w tym swój olbrzymi udział.
    W roku 2008 Piotrek wystartował w klasie PL2 ( wózki dwuosobowe) w załodze z Jarkiem Balcerzewskim (Balcerkiem) na Mistrzostwach Europy w Łomży, zajmując drugie miejsce w klasyfikacji drużynowej PL2 , a indywidualnie byli na miejscu 9.
    W tym samym roku wybraliśmy się z Piotrem i Jackiem Chrustkiem na Mistrzostwa Ukrainy, tym razem w klasie PL1 ( wózki jednoosobowe) zajęliśmy dwa pierwsze miejsca. Zawody odbywały się na lotnisku w Odessie. Z tego wyjazdu w pamięci pozostał mi nasz wspólny lot z Piotrem nad malowniczymi limanami (wyschniętymi słonymi jeziorami), zrobiliśmy ten lot poza zawodami żeby pozwiedzać okolice, wszystko było ok. do czasu powrotu na lotnisko. Wracaliśmy w stronę morza od którego wzmógł się silny wiatr. Do lotniska dotarliśmy na resztkach paliwa lecąc tuż nad ziemią , ( górą wiatr nas cofał). Dolatując do lotniska zobaczyliśmy cała grupę ukraińskich pilotów, którzy robili zakłady, czy uda nam się dolecieć. Z tego wspólnego lotu została mi jeszcze jedna bezcenna pamiątka związana z największą pasją Piotra, wspaniałe fotografie.
    Piotr zawsze miał przy sobie aparat, spędzał setki godzin w powietrzu robiąc zdjęcia. Jego talent , umiejętności były nieprawdopodobne. Oglądając jego fotografie wielokrotnie zastanawiałem się dlaczego On widzi ziemię inaczej niż ja ? przecież też latam, a dopiero na jego zdjęciach widziałem zupełnie inny świat.
    Kolejne lata to kolejne starty i sportowe sukcesy Piotra.
    W 2009 roku podczas Mistrzostw Świata w Czechach w załodze ze swoją córką Agnieszką zajęli indywidualnie 9 miejsce, zdobywając równocześnie złoty medal drużynowo.
    W roku 2014 kolejne Mistrzostwa Świata tym razem na Węgrzech, gdzie indywidualnie uplasowali się na miejscu 12, zdobywając srebrny medal drużynowo w klasie PL2 oraz złoty w klasyfikacji narodowej.
    Piotr brał udział we wszystkich od 2003 roku mistrzostwach Polski plasując się zawsze na czołowych pozycjach. W latach 2011, 2012, 2013 był Mistrzem Polski w klasie PL2. Uczestniczył również kilkukrotnie w Mistrzostwach Czech, gdzie stawał na podium w klasyfikacji open.
    Pod koniec ubiegłego roku Piotr zaproponował mi, że w nadchodzącym sezonie chciałby startować w klasie PL1. Jego celem było przygotowanie i zakwalifikowanie się do udziału w kolejnych Mistrzostwach Świata, tym razem organizowanych w Anglii, niestety tam już nie będzie Piotra.
    Feralna sobota, niezrozumiałe zdarzenie, niewyobrażalna tragedia. Może były jakieś znaki, że nie powinien startować, porwana deklaracja przez wiatr, przestający działać kalkulator przy liczeniu czasu. To wszystko to tylko kłębiące się teraz myśli, może powinien dać spokój i nie lecieć. Tego się już nie da cofnąć.
    Nie ma już wśród nas Piotra, zostanie jednak w naszej pamięci, a jego fantastyczne zdjęcia zostaną na zawsze.
    Żegnaj Piotruś…………….

    Adam Paska

  • Paralossi

    Kilkanaście dni temu byłem u Ciebie, mierzyliśmy razem punkty mocowania nowego silnika który dla Ciebie buduję. Tak bardzo się cieszyłeś, że w końcu będziesz miał napęd stworzony dla Ciebie. Nie będzie już nam dane zrealizować tego marzenia.
    Nigdy nie dałeś mi odczuć, że byłeś Kimś tak Wielkim.
    Zawsze traktowałeś mnie jak najlepszego kolegę.
    Zawsze znalazłeś czas żeby odebrać telefon albo oddzwonić najszybciej jak się dało.
    Za to jestem Ci bardzo wdzięczny.
    Do zobaczenia Przyjacielu, kiedyś się jeszcze spotkamy.
    Krzysztof

  • Aleksandra Peczko

    Niewiarygodne że odszedłeś tak nagle. Zaaferowany chwilą, myślą o locie nie spostrzegłeś że coś próbuje zatrzymać Cię na ziemi. Stałam na lotnisku i oprócz trzymania rąk w kieszeni nie musiałam nic.. więc obserwowałam kolejne starty i jak zwykle wczuwając się we wszystko do kwadratu przyszła myśl nie do wypowiedzenia.. bo jak powiedzieć “nie leć..” komuś, kto nie wyobrażał sobie tego dnia bez polatania..
    Poleciałeś, zostawiłeś ziemskie sprawy i nas wszystkich.. ale jeszcze na lotnisku – będąc w drodze – zatrzymałeś się między sobą a nami i oczami zdumionej sarenki dałeś znać że JESTEŚ..
    “Jest cicho. Świeci słońce. Wiatr usnął.
    I ani jednej myśli w głowie.
    Ani jednej troski w sercu.
    Wieczność..”

  • Piotr Dudek

    Piotra poznałem w 2003 roku w Michałkowie na Mistrzostwach Polski PPG. Stawiał tam swoje pierwsze kroki w karierze zawodnika. Pamiętam, że wystartował wtedy na Traperze, którego próbował okiełznać w bardzo ostrych warunkach termicznych. Mnóstwo pytań i wiele niewiadomych, uczył się wtedy powietrza.
    Potem wspólne latanie, między innymi startowaliśmy w jednej drużynie PL2 w ME 2008 Łomża (srebrny medal drużynowo) następnie MŚ 2009 Czechy (podciągnęliśmy się i było złoto). Piotr wtedy latał z Agnieszką, Ja z Dominikiem a Balcerek z Piotrkiem. Po mistrzostwach zafundował nam chwile grozy ale na szczęście skończyło się na połamanej nodze. Po imprezie zakończeniowej przyszliśmy do pokoju Piotra i Agnieszki i śpiewaliśmy mu wspólnie piosenki żeby się nie smucił. Pewnie nie łatwo było znieść nasze śpiewy ale dał radę.
    Piotruś bo tak się do siebie zwracaliśmy, był człowiekiem niezwykle pogodnym. Tak naprawdę nigdy nie widziałem go mocno wkurzonego. Jego drugą pasją było fotografowanie i doskonale potrafił połączyć to z lataniem. Taka artystyczna dusza.
    Będzie nam Ciebie brakowało i zawsze pozostaniesz w naszej pamięci.
    Żegnaj Piotruś.

  • Andrzej Bury

    ” Jeden, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć …” i inny, magiczny świat! Myślę, Piotruś, że jest tak, jak tata Ci pokazał i jak to sam później nam pokazywałeś!

  • Krzysztof Szczygieł

    PIOTR KRUPA
    Poznaliśmy się w 1986 r. w jednostce wojskowej w Gołdapi, na wspólnych treningach reprezentacji jednostki, /ścigaliśmy się po torach przeszkód, realizowaliśmy pokazy sztuk walki, albo wieczory poezji i fotografie/.. – wyrywaliśmy się poza ramy… Po 22 latach odnaleźliśmy się ponownie. Pomogły w tym wspólne pasje i fotografika. Chadzaliśmy własnymi drogami. Docenialiśmy nieprzetarte ścieżki indywidualności.. Ale zawsze gdy nasze drogi się krzyżowały działy się wydarzenia niezwykłe: /przeloty przez Polskę.., nad szczytami gór.., nad morzem… plenery aero-foto.., popularyzacja paralotniarstwa, fotografii.., promocja miejsc i regionów …/. Przeżyliśmy wiele wyjątkowych chwil, pełnych światła pasji, przyjaźni, dobrej energii, zaufania, wsparcia, radości …
    Pamiętam nasze pierwsze treningi w dojo – rozmowy o doświadczeniach w trakcie skoków spadochronowych które odbyliśmy. Determinacja.., wola.., świadomość .., „rzucanie serca za przeszkodę” … Czułem jego moc, fizyczną i mentalną. Tą Mocą, łączoną z wrażliwością i pracą zbudował mistrzowską osobowość. Potrafił tworzyć piękne dzieła oraz przestrzeń dobrej energii i rozdawać ją w nadmiarze wszystkim. Częsta nadprzeciętna ustępliwość wynikała właśnie z dużej siły, odwagi i radości z bycia pomocnym.. Rzucaniu serca w nieograniczoną przestrzeń – bez drogowskazów i oczekiwań ..
    Potrafił to .. z uśmiechem i …
    Piotrze Drogi – DO …